Oczywiście pod warunkiem, że w chwili wystawienia nie będzie miał w płucach powietrza. Dlatego też czas ten może trwać najwyżej kilkadziesiąt sekund - potem człowiek traci przytomność. Zdaje się, że nie wiadomo, ile czasu mógłby ścierpieć próżnię, gdyby istniał sposób, aby zaopatrywać go w tlen, nie nakładając równocześnie kombinezonu. No i jeszcze trzeba chyba wziąć poprawkę na promieniowanie, prawdopodobnie znacznie większe niż w przypadku normalnego astronauty.
Nie ma tak dobrze. To, że *przeżyje* 90s to nie znaczy że wróci zdrowy i wesoły jak skowronek, to znaczy że narastające setki krwotoków i uszkodzeń organów wewnętrznych po 90s go zabiją.
Oczywiście pod warunkiem, że w chwili wystawienia nie będzie miał w płucach powietrza. Dlatego też czas ten może trwać najwyżej kilkadziesiąt sekund - potem człowiek traci przytomność. Zdaje się, że nie wiadomo, ile czasu mógłby ścierpieć próżnię, gdyby istniał sposób, aby zaopatrywać go w tlen, nie nakładając równocześnie kombinezonu. No i jeszcze trzeba chyba wziąć poprawkę na promieniowanie, prawdopodobnie znacznie większe niż w przypadku normalnego astronauty.
OdpowiedzNie ma tak dobrze. To, że *przeżyje* 90s to nie znaczy że wróci zdrowy i wesoły jak skowronek, to znaczy że narastające setki krwotoków i uszkodzeń organów wewnętrznych po 90s go zabiją.
OdpowiedzDodajmy, że człowiek po ucięciu głowy żyje ok. 40 sekund...
Odpowiedz3 minuty pod wodą trudno wytrzymać. A tu otacza nas ponad -200*C. I ciśnienie wyrywa wszystko z każdej dziury. Coś nie wydaje mi się to realne :D
Odpowiedz