Bardzo kiepsko napisane.
Precyzując "jest to pierwsze takie odkrycie" - to po prostu pierwszy gatunek tapira odkryty od 1865 roku. Według artykułu, ostatnio tak duże zwierzę lądowe (okolice 100 kg), saolę, odkryto w 1992 roku. Przy czym nie znaczy to, że nie odkrywano od tego czasu całkiem sporych ssaków lądowych (okolice 50 kg), jak jeleniowaty Muntiacus vuquangensis w 1994 czy pekari Pecari maximus w 2007.
Jest jeszcze kwestia tego, jak traktować kwestię podgatunku, bo jest to trochę arbitralne. I chyba jakbyśmy tego nie robili, będzie większe zwierzę od saoli w międzyczasie. Jeśli nie będziemy tu liczyć podgatunków, to raczej wypadałoby zaliczyć uznanie w 2001 wcześniej wyróżnionego podgatunku słonia afrykańskiego za osobny gatunek. Jeśli będziemy liczyć podgatunki, to w 2005 podzielono pandę wielką na dwa podgatunki.
Rozróżnienie, że chodzi o zwierzę lądowe jest ważne, bo opisywanie nowych, sporych gatunków morskich, nawet ssaków zdarza się stosunkowo często. Ot, choćby niecałe dwa miesiące temu opisano nowy gatunek delfina u wybrzeży Australii, w czerwcu pojawiły się sugestie o nowym gatunku orki, a ostatni duży wyodrębniony gatunek wieloryba to Balaenoptera omurai z 2003.
Ostatnie zdanie też kiepskie. Gatunek ten nie był rozpoznawany przez naukę, co nie znaczy, że to zwierzę nagle wyrosło spod ziemi (co się zdarza, choćby z ową saolą). Brano go za inny gatunek tapira występujący na tym terenie, T. terrestris. Sugestie, że to osobny gatunek zresztą się pojawiały. Pierwszy znany egzemplarz pochodzi z 1914 i dostarczył go późniejszy prezydent USA, Theodore Roosevelt.
Bardzo kiepsko napisane. Precyzując "jest to pierwsze takie odkrycie" - to po prostu pierwszy gatunek tapira odkryty od 1865 roku. Według artykułu, ostatnio tak duże zwierzę lądowe (okolice 100 kg), saolę, odkryto w 1992 roku. Przy czym nie znaczy to, że nie odkrywano od tego czasu całkiem sporych ssaków lądowych (okolice 50 kg), jak jeleniowaty Muntiacus vuquangensis w 1994 czy pekari Pecari maximus w 2007. Jest jeszcze kwestia tego, jak traktować kwestię podgatunku, bo jest to trochę arbitralne. I chyba jakbyśmy tego nie robili, będzie większe zwierzę od saoli w międzyczasie. Jeśli nie będziemy tu liczyć podgatunków, to raczej wypadałoby zaliczyć uznanie w 2001 wcześniej wyróżnionego podgatunku słonia afrykańskiego za osobny gatunek. Jeśli będziemy liczyć podgatunki, to w 2005 podzielono pandę wielką na dwa podgatunki. Rozróżnienie, że chodzi o zwierzę lądowe jest ważne, bo opisywanie nowych, sporych gatunków morskich, nawet ssaków zdarza się stosunkowo często. Ot, choćby niecałe dwa miesiące temu opisano nowy gatunek delfina u wybrzeży Australii, w czerwcu pojawiły się sugestie o nowym gatunku orki, a ostatni duży wyodrębniony gatunek wieloryba to Balaenoptera omurai z 2003. Ostatnie zdanie też kiepskie. Gatunek ten nie był rozpoznawany przez naukę, co nie znaczy, że to zwierzę nagle wyrosło spod ziemi (co się zdarza, choćby z ową saolą). Brano go za inny gatunek tapira występujący na tym terenie, T. terrestris. Sugestie, że to osobny gatunek zresztą się pojawiały. Pierwszy znany egzemplarz pochodzi z 1914 i dostarczył go późniejszy prezydent USA, Theodore Roosevelt.
OdpowiedzNo i pozamiatałeś. Napisz coś jeszcze o Ameryce Południowej, miejscowych Indianach i odkryciach w 1865 roku. :)
Odpowiedz