Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

faktopedia.pl

Pokaż menu
Szukaj

The Elder Scrolls 2: Daggerfall utrzymuje niepobity rekord największego

by demerok
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar sharpy
0 0

Tak na prawdę to największy świat był w Elite 2: Frontier (i odziedziczony "wprost" przez Frontier:First Encounters). Cała galaktyka, rozmiarów rzeczywistych, z rzeczywistą liczbą gwiazd i prawdopodobną ilością planet. Co prawda sporo mniej szczegółowy, a cywilizacja sięgała ledwie jakichś 50 lat świetlnych wokół słońca - reszta niezamieszkała - ale szczegółowe na tyle, że w miastach na wieżach kościołów były działające zegary. I jeśli tylko grawitacja pozwalała, to dało się dotrzeć wszędzie (korzystając z "robaczych dziur" dało się skoczyć i na drugi kawałek galaktyki, albo i do rzadkich gwiazd w przestrzeni międzygalaktycznej, nie martwiąc się o paliwo; żeby przewinąć tam mapę, trzeba było zblokować shift+strzałkę na prawie godzinę, przewijając mapę z szybkością pod 50 lat świetlnych na sekundę). I mapa też, podobnie jak w Daggerfall (a w przeciwieństwie do Minecrafta) nie była w pełni losowa - wiele układów planetarnych było odwzorowanych wiernie, a w miastach na Ziemi można było znaleźć charakterystyczne obiekty, np. most Golden Gate w San Francisco. Gra "zapętlała" obszar - przewijając odpowiednio daleko trafiłoby się na "następną galaktykę" ale w istocie była to ta sama. W każdym razie obszar gry wraz z przestrzenią międzygalaktyczną (do granic "zapętlenia") był kwadratem o boku pod 500,000 lat świetlnych; charakter i gęstość występowania gwiazd były zróżnicowane w zależności od obszaru galaktyki, a większość gwiazd miała planety, z górami, jeziorami (jeśli była woda) itd. i na każdej mogłeś wylądować, postawić automatyczną kopalnię, pooglądać zachód słońca/słońc... Co więcej, gra mieściła się na jednej dyskietce 720K.

Odpowiedz
Udostępnij