@szorstki: Potwierdzam :P mam znajomych nauczycieli (historii, fizyki i anglistyki) i co raz coś drukują bo "w szkole drukarka nie działa", kupują słodycze, nalepki, zakładki i inne motywacyjne 'cuda' dla uczniów bo wtedy mają jakiś 'cel' w nauczaniu bo u gimnazjalistów mało panuje uczenia się 'dla siebie'. :P Tak więc potwierdzam.
@Kamil Kantorski - jak już pisałem, mam znajomych nauczycieli i to zależy od sytuacji. O ile wiem w większych szkołach w miastach jest wręcz terror na nauczyciela a w mniejszych miejscowościach (jak u znajomych) jak kogoś faktycznie nie stać, to jest zrzutka klasy czy szkolna na takie cele. Tak więc pretekst 'nie stać mnie' wyeliminowali :)
Nie, żebym był nauczycielem, ale wiadomo mi, że polski nauczyciel też około tyle dokłada (dotyczy tych "z powołaniem").
Odpowiedz@szorstki: Potwierdzam :P mam znajomych nauczycieli (historii, fizyki i anglistyki) i co raz coś drukują bo "w szkole drukarka nie działa", kupują słodycze, nalepki, zakładki i inne motywacyjne 'cuda' dla uczniów bo wtedy mają jakiś 'cel' w nauczaniu bo u gimnazjalistów mało panuje uczenia się 'dla siebie'. :P Tak więc potwierdzam.
Odpowiedz@Kamil Kantorski - jak już pisałem, mam znajomych nauczycieli i to zależy od sytuacji. O ile wiem w większych szkołach w miastach jest wręcz terror na nauczyciela a w mniejszych miejscowościach (jak u znajomych) jak kogoś faktycznie nie stać, to jest zrzutka klasy czy szkolna na takie cele. Tak więc pretekst 'nie stać mnie' wyeliminowali :)
Odpowiedz