@sharpy: to ze względu na to, że inspirowała się Mickiewiczowskim "Panem Tadeuszem" :p nawet pobiła go w tych nużących opisach natury, bo tak jak Mickiewicz użył nazw ponad 90 różnych roślin, tak ona doszła do 140. Najlepsze jest to, że do dziś niektórych nazw nie udało się przypisać do konkretnej rośliny.
Taki, panie, jest język polski. Gdybym napisał, że była jedną z ważniejszych autorek, oznaczałoby to, że jedną z ważniejszych KOBIET. Natomiast fraza "jedna z ważniejszych autorów" odnosi się do ogółu, więc zestawiam ją tu na równi z Sienkiewiczem i Prusem. Gdybym użył frazy "jedna z ważniejszych autorEK", to nikt o tych dwóch panach by nie pomyślał, a ja zostałbym oskarżony o "świński szowinizm" i spalony na stosie przez feminazioli.
Rzeczywiście dokonała wyczynu literackiego: "Nad Niemnem" to zielnik fabularyzowany.
Odpowiedz@sharpy: to ze względu na to, że inspirowała się Mickiewiczowskim "Panem Tadeuszem" :p nawet pobiła go w tych nużących opisach natury, bo tak jak Mickiewicz użył nazw ponad 90 różnych roślin, tak ona doszła do 140. Najlepsze jest to, że do dziś niektórych nazw nie udało się przypisać do konkretnej rośliny.
OdpowiedzDzięki figurze stylistycznej "jedna z autorów" zgrabnie podkreślono, że E. Orzeszkowa był jednym z kobiet, a pisał.
OdpowiedzTaki, panie, jest język polski. Gdybym napisał, że była jedną z ważniejszych autorek, oznaczałoby to, że jedną z ważniejszych KOBIET. Natomiast fraza "jedna z ważniejszych autorów" odnosi się do ogółu, więc zestawiam ją tu na równi z Sienkiewiczem i Prusem. Gdybym użył frazy "jedna z ważniejszych autorEK", to nikt o tych dwóch panach by nie pomyślał, a ja zostałbym oskarżony o "świński szowinizm" i spalony na stosie przez feminazioli.
Odpowiedz@lawilet: Ma Pan rację. Tylko, nie mogłem się powstrzymać wobec takiej okazji do żartu.
Odpowiedz