Taka ciekawostka - był to samolot linii lotniczych Southwest, którym nigdy nie przydarzyło się, żeby w wypadku ich samolotu zginął pasażer (ich samolotu). Mimo że są to tanie linie lotnicze. Obsługujące dużo połączeń z dużą częstotliwością. I że zaczynały działać w czasach, gdy katastofy samolotów zdarzały się często.
Potem metody działania Southwest - m.in. jeden rodzaj samolotów (Boeing 737), tylko jedna klasa na pokładzie samolotu - zostały skopiowane w Europie przez Ryanair i Easyjet. Jakimś cudem wszystkie wymienione tanie linie nigdy nie miały śmiertelnego wypadku (ich pasażera). Zawstydzając "zwykłe" linie lotnicze, w przypadku których powszechnie uważano, że raz na ileś lat po prostu musi im się rozbić samolot...
Czy tylko ja mam wrażenie, że lepiej byłoby całkowicie opróżnić poczekalnię, niż w kółko powtarzać jedne i te same fakty?
OdpowiedzTaka ciekawostka - był to samolot linii lotniczych Southwest, którym nigdy nie przydarzyło się, żeby w wypadku ich samolotu zginął pasażer (ich samolotu). Mimo że są to tanie linie lotnicze. Obsługujące dużo połączeń z dużą częstotliwością. I że zaczynały działać w czasach, gdy katastofy samolotów zdarzały się często. Potem metody działania Southwest - m.in. jeden rodzaj samolotów (Boeing 737), tylko jedna klasa na pokładzie samolotu - zostały skopiowane w Europie przez Ryanair i Easyjet. Jakimś cudem wszystkie wymienione tanie linie nigdy nie miały śmiertelnego wypadku (ich pasażera). Zawstydzając "zwykłe" linie lotnicze, w przypadku których powszechnie uważano, że raz na ileś lat po prostu musi im się rozbić samolot...
Odpowiedz