Przypomina mi to taki dowcip. W latach PRL na zapadłą wieś przyjeżdża agitator. Mieszkańcy zostają spędzeni do remizy i słuchają kilkugodzinnego wykładu na temat filozofii Marksa. Po wykładzie nadchodzi czas na pytania od słuchaczy. Oczywiście nikt się nie zgłasza, w końcu wypychają jakiegoś wsiowego głupka, a ten pyta: "No to powiedzcie panie, są na tym Marksie ludzie czy ich tam ni ma?".
Przypomina mi to taki dowcip. W latach PRL na zapadłą wieś przyjeżdża agitator. Mieszkańcy zostają spędzeni do remizy i słuchają kilkugodzinnego wykładu na temat filozofii Marksa. Po wykładzie nadchodzi czas na pytania od słuchaczy. Oczywiście nikt się nie zgłasza, w końcu wypychają jakiegoś wsiowego głupka, a ten pyta: "No to powiedzcie panie, są na tym Marksie ludzie czy ich tam ni ma?".
Odpowiedz