Brakuje natomiast udziału ropy, gazu i energii jądrowej oraz elektrowni wodnych.
Poza tym UE jest bardzo niejednolitą przestrzenią - Hiszpanie mogą sobie walić instalacjami solarnymi tak jak Duńczycy - wiatrakami. Bo jedni mają pod dostatkiem słońca a drudzy - wiatru. Instalacje fotowoltaiczne na północy Europy albo wiatraki w głębi lądu są kilkukrotnie mniej efektywne aż do zanegowania sensu ich istnienia.
Do tego - każde farmy solarne lub wiatrowe muszą mieć swoje zabezpieczenie w "zwykłych" blokach energetycznych na wypadek chmur albo braku wiatrów, więc Niemcy stawiają znów kilka bloków elektrowni konwencjonalnych...
Cała ta "zielona energia" ma tyle w sobie z ekonomii co dopłaty do niej.
Brakuje natomiast udziału ropy, gazu i energii jądrowej oraz elektrowni wodnych. Poza tym UE jest bardzo niejednolitą przestrzenią - Hiszpanie mogą sobie walić instalacjami solarnymi tak jak Duńczycy - wiatrakami. Bo jedni mają pod dostatkiem słońca a drudzy - wiatru. Instalacje fotowoltaiczne na północy Europy albo wiatraki w głębi lądu są kilkukrotnie mniej efektywne aż do zanegowania sensu ich istnienia. Do tego - każde farmy solarne lub wiatrowe muszą mieć swoje zabezpieczenie w "zwykłych" blokach energetycznych na wypadek chmur albo braku wiatrów, więc Niemcy stawiają znów kilka bloków elektrowni konwencjonalnych... Cała ta "zielona energia" ma tyle w sobie z ekonomii co dopłaty do niej.
Odpowiedz