Potrzeba by jeszcze na tym wykresie pokazać dzietność (ilość dzieci na kobietę) lub/oraz ilość potencjalnych kobiet w wieku rozrodczym (tak to się fachowo nazywa) bo dopiero wtedy ten wynik byłby miarodajny.
Bo jeśli spadek np. 10% urodzeń byłby związany ze spadkiem 15% kobiet w wieku rozrodczym to oznaczałoby wręcz wzrost dzietności a nie spadek...
Ktoś naprawdę wierzył, że 500+ został wprowadzony celem osiągnięcia wzrostu dzietności? Przecież to zwykła łapówa jest. Przed nastnępnymi wyborami podniosą do 1000. Dodrukuje się, jak zabraknie.
Potrzeba by jeszcze na tym wykresie pokazać dzietność (ilość dzieci na kobietę) lub/oraz ilość potencjalnych kobiet w wieku rozrodczym (tak to się fachowo nazywa) bo dopiero wtedy ten wynik byłby miarodajny. Bo jeśli spadek np. 10% urodzeń byłby związany ze spadkiem 15% kobiet w wieku rozrodczym to oznaczałoby wręcz wzrost dzietności a nie spadek...
OdpowiedzKtoś naprawdę wierzył, że 500+ został wprowadzony celem osiągnięcia wzrostu dzietności? Przecież to zwykła łapówa jest. Przed nastnępnymi wyborami podniosą do 1000. Dodrukuje się, jak zabraknie.
Odpowiedz