To prawda ale dotyczy modeli lampowych z kolorowym kineskopem. Na fotce przedstawiony jest model tranzystorowy z dużym ekranem (61cm), które działały nadzwyczaj sprawnie i długo w porównaniu z lampiakami (lampowce miały też mniejszy kineskop - zazwyczaj 51cm).
To nie telewizor miał tendencję do samozapłonu, tylko użytkownicy mieli tendencję do wciskania go w ciasne wnęki w meblościankach oraz przykrywania serwetkami, co skutecznie uniemożliwiało chłodzenie przy pomocy, specjalnie w tym celu istniejących otworów/kratek wentylacyjnych w obudowie.
Wystarczyło przeczytać instrukcję obsługi, aby tego uniknąć.
To tak, jakby zdjąć radiator z procesora w PC i stękać, że się przegrzał.
Palił się transformator wysokiego napięcia. Do tego wnętrze było wyłożone czymś w rodzaju moskitiery na otworach wentylacyjnych, a że TV z reguły stał przy firankach i zasłonach pod oknem... pożar gotowy.
To prawda ale dotyczy modeli lampowych z kolorowym kineskopem. Na fotce przedstawiony jest model tranzystorowy z dużym ekranem (61cm), które działały nadzwyczaj sprawnie i długo w porównaniu z lampiakami (lampowce miały też mniejszy kineskop - zazwyczaj 51cm).
OdpowiedzTo nie telewizor miał tendencję do samozapłonu, tylko użytkownicy mieli tendencję do wciskania go w ciasne wnęki w meblościankach oraz przykrywania serwetkami, co skutecznie uniemożliwiało chłodzenie przy pomocy, specjalnie w tym celu istniejących otworów/kratek wentylacyjnych w obudowie. Wystarczyło przeczytać instrukcję obsługi, aby tego uniknąć. To tak, jakby zdjąć radiator z procesora w PC i stękać, że się przegrzał.
OdpowiedzPalił się transformator wysokiego napięcia. Do tego wnętrze było wyłożone czymś w rodzaju moskitiery na otworach wentylacyjnych, a że TV z reguły stał przy firankach i zasłonach pod oknem... pożar gotowy.
Odpowiedz