Nie no, akurat 1 to prawda - mało kto chce do wojska.
Ja na pewno nie, z moich znajomych nikt nie chce, z pracy wiem o 2 osobach, które poszły, reszta stwierdza jednoznacznie - nie pójdą.
Także ten... sami sprawdźcie swoje źródła najpierw.
@cylindryk: Polaków jest z więcej niż twoich znajomych. To jest tzw. efekt fałszywej powszechności. Przekładasz prywatną obserwację na 20-100 znajomych na 38 mln populację.
@patkro12: Z jednej strony pewnie masz rację. Jakkolwiek mówię tu tylko o znajomych płci męskiej, w wieku między 20 a 40 lat. Poziom edukacji między liceum/technikum a studiami.
Z drugiej strony, na różnych grupach tematycznych, gdzie temat wyszedł na wierzch... tendencja jest ta sama. Na powiedzmy osób 100 chętnych jest 1, reszta mówi kategoryczne nie. Z powodów najprzeróżniejszych., choć najczęstszym był "rodzina".
W ogóle nie wiem, kto czego się spodziewa? Że ktokolwiek będzie bronił państwo z tektury? Gdzie trzeba pracować na dwa etaty, by mieć na rachunki i jedzenie? Idiotyzm.
Prędzej wyemigruję na stałe niż będę bronić tego nibypaństwa. Nie warto, nie ma czego.
Dodatkowo, samo wojsko nie raz i nie dwa, jeszcze w zeszłym roku mówiło, że ma problemy kadrowe, bo nie ma chętnych.
Także... sprawdzaj swoje źródła. Bo to akurat nie dezinformacja, tylko zwykły fakt. Może bardziej teraz rozdmuchany przez ruskich trolli, ale fakt.
@cylindryk: - chłopie, jeśli nawet jeden punkt jest prawdziwy z 5 podanych, nie dowodzi jeszcze, że pozostałe 4 to też prawda.
Po za tym, twoi znajomi nie chcą iść do wojska, i ok, wśród moich było podobnie, ale za to do obrony terytorialnej to się spora grupa i to chętnie zapisała.
Nie no, akurat 1 to prawda - mało kto chce do wojska. Ja na pewno nie, z moich znajomych nikt nie chce, z pracy wiem o 2 osobach, które poszły, reszta stwierdza jednoznacznie - nie pójdą. Także ten... sami sprawdźcie swoje źródła najpierw.
Odpowiedz@cylindryk: Polaków jest z więcej niż twoich znajomych. To jest tzw. efekt fałszywej powszechności. Przekładasz prywatną obserwację na 20-100 znajomych na 38 mln populację.
Odpowiedz@patkro12: Z jednej strony pewnie masz rację. Jakkolwiek mówię tu tylko o znajomych płci męskiej, w wieku między 20 a 40 lat. Poziom edukacji między liceum/technikum a studiami. Z drugiej strony, na różnych grupach tematycznych, gdzie temat wyszedł na wierzch... tendencja jest ta sama. Na powiedzmy osób 100 chętnych jest 1, reszta mówi kategoryczne nie. Z powodów najprzeróżniejszych., choć najczęstszym był "rodzina". W ogóle nie wiem, kto czego się spodziewa? Że ktokolwiek będzie bronił państwo z tektury? Gdzie trzeba pracować na dwa etaty, by mieć na rachunki i jedzenie? Idiotyzm. Prędzej wyemigruję na stałe niż będę bronić tego nibypaństwa. Nie warto, nie ma czego. Dodatkowo, samo wojsko nie raz i nie dwa, jeszcze w zeszłym roku mówiło, że ma problemy kadrowe, bo nie ma chętnych. Także... sprawdzaj swoje źródła. Bo to akurat nie dezinformacja, tylko zwykły fakt. Może bardziej teraz rozdmuchany przez ruskich trolli, ale fakt.
Odpowiedz@cylindryk: - chłopie, jeśli nawet jeden punkt jest prawdziwy z 5 podanych, nie dowodzi jeszcze, że pozostałe 4 to też prawda. Po za tym, twoi znajomi nie chcą iść do wojska, i ok, wśród moich było podobnie, ale za to do obrony terytorialnej to się spora grupa i to chętnie zapisała.
Odpowiedz