Nie "domagał się" a została zaproszona do trójkąta. Raz. Przez zupełnie niedecyzyjną osobę. Już po otrzymaniu angażu. Po czym (zapewne) odmówiła i nie wydarzyło się w związku z tym absolutnie nic. Bo nic się stać nie mogło. Więc zastanawia mnie, co jest w tym takiego traumatycznego. Mnie raz gej zaproponował seks, podziękowałem grzecznie i jakoś nie wychodzę z pomieszczenia na sam widok homoseksualisty.
Nie "domagał się" a została zaproszona do trójkąta. Raz. Przez zupełnie niedecyzyjną osobę. Już po otrzymaniu angażu. Po czym (zapewne) odmówiła i nie wydarzyło się w związku z tym absolutnie nic. Bo nic się stać nie mogło. Więc zastanawia mnie, co jest w tym takiego traumatycznego. Mnie raz gej zaproponował seks, podziękowałem grzecznie i jakoś nie wychodzę z pomieszczenia na sam widok homoseksualisty.
Odpowiedz