Ja pamiętam, że w podstawówce mnie tego uczyli. Dziwne, że już ta wiedza została zapomniana. Nie wiem czy znajdowało się to w podręczniku bo nie lubiłem ich otwierać. Mówili wtedy, że robiono to by uniemożliwić zamieszkanie w syfie, który po sobie zostawili poprzedni właściciele i przeciwdziałać roznoszeniu chorób. Przykryte zabobonami o złych duchach itp.
@jednak: sama nie pammietam, żeby cokolwiek u mnie o tym było, jednak jest to jak najbardziej logiczne wyjaśnienie - w momencie, gdy ktoś padał np. na zawał, czy umierał z jakiejkolwiek innej przyczyny, niż np. nóż, kły drapieznika, czy coś ewidentnego, to zwyczajnie bezpieczniej jest spalić to co po nim zostało, niż potem się zastanawiac, czy przypadkiem samemu się nie wykituje. Do tego mogłaby być też wiara np. że cokolwiek pozostawione przez martwego, będzie ściągać jego duszę - więc trzeba go z wszelkich więzów uwolnić ogniem
Ja pamiętam, że w podstawówce mnie tego uczyli. Dziwne, że już ta wiedza została zapomniana. Nie wiem czy znajdowało się to w podręczniku bo nie lubiłem ich otwierać. Mówili wtedy, że robiono to by uniemożliwić zamieszkanie w syfie, który po sobie zostawili poprzedni właściciele i przeciwdziałać roznoszeniu chorób. Przykryte zabobonami o złych duchach itp.
Odpowiedz@jednak: sama nie pammietam, żeby cokolwiek u mnie o tym było, jednak jest to jak najbardziej logiczne wyjaśnienie - w momencie, gdy ktoś padał np. na zawał, czy umierał z jakiejkolwiek innej przyczyny, niż np. nóż, kły drapieznika, czy coś ewidentnego, to zwyczajnie bezpieczniej jest spalić to co po nim zostało, niż potem się zastanawiac, czy przypadkiem samemu się nie wykituje. Do tego mogłaby być też wiara np. że cokolwiek pozostawione przez martwego, będzie ściągać jego duszę - więc trzeba go z wszelkich więzów uwolnić ogniem
Odpowiedz